słonecznie
jeszcze dzisiaj rano
już nie jest

zielona herbata
+ imbir (świeży, starty)
+goździk
+miód
+dużo plasterków pomarańczy
=
rozgrzewamy, uciekamy przeziębieniom, mruczymy cicho i słuchamy nowej płyty hey
(a Maugo sobie dziubie, pewnie z kawą pod ręką, niech sobie dziubie- w końcu dziennikarstwo...)
*
Maugo wersja jest inna, bez zielonej, czasem z cytryną. Robi się to tak: trzemy na tarce pół centymetra imbiru, dodajemy plasterki cytryny/pomarańcza, wlewamy wrzącą wodę i na koniec odrobina miodu.
Tak się chowamy przed grypą. Podobno imbir-czary-mary cuda działa.
Lubię! I owszem, czarmymary cudawianki działa :)
OdpowiedzUsuńŚliczny blog. Zajrzałam do Ciebie przez komentarze u Liski i bardzo mi się podoba, bo ciepło, prosto i ładnie, po prostu. I herbatę taką samą piję, na jesień najlepsza!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!