Musi być ciepła, gęsta.
Lekko piec w język i rozgrzewać aż do kości.
Taka ciepła, że nawet śnieg mógłby padać a my byśmy się mogli śmiać z niego.
Bo przecież, jak czekasz na ten zawsze-spóźniający-się tramwaj
numer siedem, może numer siedemnaście
albo czternaście
to czeka na ciebie
ciepłe mieszkanie, stos książek
ciepła herbata i ciepły obiad
i nie musisz się bać jesieni ani zimy
Za mało czasu na skomplikowane potrawy*, na szukanie receptur, wielogodzinne przygotowania
studiowanie wszystkiego na raz ogranicza czas
dziś na obiad serwuję zupę jesienną z soczewicą**
taką, jesienną jaka zupa pod koniec października powinna być

Składniki (2-3 porcje):
soczewica (trzy łyżki)
ziemniak (jeden średni)
marchewka (dwie małe)
cebula (jedna mała)
ząbek czosnku
seler (kawałeczek, albo malutki seler)
pietruszka (jedna mała)
przyprawy (sól, pieprz, ostra papryka, majeranek)
+
grzyby suszone (kilka)
Wykonanie:
Cebulę i czosnek drobno pokroić i zeszklić.
Wlać wodę(najlepiej bulion), dodać pokrojone warzywa, soczewicę i grzyby.
Doprawić. Gotować tak długo aż soczewica i ziemniaki nie będą surowe.
Smacznego!
*takie jak ciasto z jabłkami. Ciągle brakuje na nie czasu!
**wymyślona w okolicach wykładu z logiki :)
kasia jadła. było prze-pyszne. (choć nie pochwalam myślenia o nie-logice na wykładzie z logiki ;) )
OdpowiedzUsuń